niedziela, 23 stycznia 2011

Zasłyszane. Piwo ze zwierząt.

Chmiel*
Co ma wspólnego Heineken i Desperados? I co wyróżnia obie marki na tle Carlsberga, Żywca, Pilsner Urquell'a, Warki, Łomży, Bosmana, Lecha, Gingersa, Tatry, Żubra, Okocimia, Kasztelana, czy Redd'sa.

Wymienione nazwy łączy jedno - wszystkie są znanymi, promowanymi na polskim rynku markami piwa. Ale czy na pewno? Okazuje się, że tylko dwa pierwsze wymienione przeze mnie trunki zasługują na to miano. Można je śmiało stawiać na półkach obok browarów z Czarnkowa (Noteckie), browaru Amber (Koźlak, Piwo Żywe), koszalińskiego Brok'a (Brok, Kanclerz), a także obok piw czeskich (Zlaty Bażant, Zlatopramen, Staropramen), niemieckich (Zipfer, Fischer, Franziskaner) itd itp. Wszystko za sprawą tego, że (zabrzmi niezbyt odkrywczo) w składzie na ich etykietach wymieniony jest chmiel.

Niby jasne, niby oczywiste, bo na słowo chmiel piwo przychodzi na myśl jako pierwsze. A jednak doczekaliśmy czasów, w których niestety na skalę produkcji masowej tego składnika brakuje. Gdyby się zagłębić w etykiety, okaże się, że długa lista "piw" wymienionych na początku wypisuje, cytuję:

zawiera słód jęczmienny

i tyle. O chmielu ani słowa. Co ważne - sam słód nie ma goryczki, nadaje ją brakujący składnik. Zatem co sprawia, że piwo na jęczmieniu nadal jest gorzkie? Otóż na pomoc potrzebującym, oszczędzającym producentom przychodzą woły i cielaki!

Brzmi do prawdy idiotycznie, ale ale! Ze "śmiesznie" szybko przechodzimy na "niesmacznie", bowiem chodzi tu dokładnie o żółć bydlęcą. Wegetarianie na polskich stronach poruszających ten temat wzdrygają się, ogłaszając tymczasową, piwną abstynencję.

No ale jak widać w tytule - to tylko zasłyszana historia. W internecie grzmi, gdy się zagłębić w temat, ale nie ma żadnych dowodów na podawanie żółci. Pisze się, że jak już, to nie jest naturalna, że pozyskuje się ją syntetycznie. Inni w ogóle zaprzeczają takim zabiegom, a część wypowiedzi próbuje tłumaczyć brak samego w sobie chmielu na rzecz ekstraktu z tegoż produktu. Mnie te słowa nie przekonują. Jakimś cudem na etykietach wielu piw chmiel, ani jego ekstrakt nie występują.

*źródło: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Chmiel_zwyczajny_-_szyszka.JPG

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

twoja subiektywna opinia